#eventgoer: Gapowicz

Cześć! Nazywam się Bond. Joanna Bond. Chodzę na eventy. Pewnie, że się zarejestrowałam, na bank macie błąd w systemie. Ja z prasy jestem. Identyfikator? Musiałam zostawić w samochodzie.

#eventgoer: Gapowicz

Spotkasz mnie na takich eventach, jak wszystkie eventy, na których można dostać gadżety i przekąski. Czasami nawet wchodzę dla samej rozrywki.


Zwracam szczególną uwagę na stanowiska recepcyjne. Podejdę do tego, przy którym hostessa wygląda na najbardziej zestresowaną. Taka najprędzej łyknie bajkę i wpuści mnie do środka.


Oczekuję, że da się podwędzić jakieś fanty. Na konferencjach zawsze mają dobrą, darmową kawę.


Drażni mnie ta cała spina o nic. Co z tego, że jedna dodatkowa osoba sobie wejdzie? I tak pewnie nie wszyscy zapisani przyjdą. Wy od tego nie zbiedniejecie, a mi sprawicie przyjemność.


Najbardziej lubię, kiedy korzystasz z papierowych list gości. Łatwiej wtedy zestresować obsługę. Wystarczy udawać ważną i oburzoną - często tyle wystarczy, żeby wejść na wydarzenie.

Lukasz Krawczuk

Bardzo dziękuję za Twój czas i uwagi, Joanno. Ciężka sprawa. Z jednej strony catering nie rozlicza za zjedzone przekąski, tylko za przygotowane. Z drugiej strony Karolina chce skorzystać z efektów Twojej pracy za darmo. Jest to nie fair i wobec organizatorów, i wobec obsługi, i wobec uczestników, którzy za uczestnictwo i wszystkie jego dobrodziejstwa zapłacili. Najlepszą strategią obrony przed takimi Asiami jest dobrze zorganizowana recepcja i punkty kontroli dostępu już wewnątrz. Jeśli chcesz korzystać z papierowych list gości - rozumiem, są różne powody. Zadbaj jednak o to, żeby obsługa recepcji konferencyjnej była odpowiednio przeszkolona i nie “łyknęła bajki”. Możesz na przykład powierzyć nadzór nad recepcją jednemu z organizatorów. Będzie on w stanie lepiej podjąć decyzję o wpuszczeniu Joanny na wydarzenie, niż hostessa, która w pośpiechu pracuje, żeby uczestnicy nie musieli czekać w kolejkach.
Na kolejną odsłonę zapraszam dokładnie za tydzień. Do zobaczenia!